Trzy punkty Mulksu w Goszczanowie

SOKÓŁ GOSZCZANÓW  -  MULKS ŁASK  1-2 (0-1)

Bramki:
0 - 1  26 min. Jakub Sęczkowski.
1 - 1  50 min. Wiktor Dudek.
1 - 2  53 min. Wiktor Marciniak.
 

MULKS: Świątek - Marciniak, Drąg,  Kwiatek, Stępień (85' Świerczewski) - Waga (57' Brajtenbach), Młynarczyk (80' Kanios), Starzyński (75' Różycki),Michalski  - Sęczkowski (54' Janeczek), Majda.

Żółte kartki: Waga, Brajtenbach, Kwiatek.

Niedzielny wypad do Goszczanowa na mecz 11 kolejki z drużyną Sokoła to chyba najdłuższy wyjazd w rundzie jesiennej naszej drużyny. Do położonego 15 kilometrów za miejscowością Warta, Goszczanowa jechaliśmy z pewnymi obawami, bo delikatnie mówiąc ostatnio, gra naszej drużyny, a szczególnie skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. Druga sprawa to taka, że nasz rywal na własnym obiekcie nigdy nie schodził poniżej pewnego poziomu, o czym świadczą choćby dobre wyniki w tej rundzie. Na przykład z Tęczą 3-3 czy choćby 5-1 w pierwszej kolejce z Amatorami Zapolice.

Mecz zaplanowano na 15.00. Równo z tą godziną po raz pierwszy zagwizdał dobrze dziś sędziujący arbiter ze Zduńskiej Woli Pan Jarosław Kurzawa. Zresztą cała trójka sędziów nie przeszkadzała dziś w grze zawodnikom obu drużyn. Warto także dodać że obiekt, na którym przyszło dziś grać zawodnikom Mulksu i Sokoła był doskonale przygotowany do gry. Od pierwszych minut obie drużyny ruszyły do zdecydowanych ataków. Zarówno gracze UKS-u, jak i Mulksu darzyły do zdobycia gola który mógłby ustawić początek meczu. Widzowie zgromadzeni wokół boiska (oczywiście nie zabrakło fanów naszej drużyny) mogli obejrzeć sporo dobrych akcji w wykonaniu zarówno jednej, jak i drugiej drużyny. Gra była szybka, z dużą ilością podań i aktywnością zawodników obu ekip. Żaden z piłkarzy nie odstawiał dziś nogi, ale wbrew pozorom obyło się bez większych złośliwości i niepotrzebnych brzydkich fauli. Nasi gracze w końcu zagrali twardo i zdecydowanie, za co zbierali brawa od swoich fanów. Już w pierwszych 10 minutach drużyna Mulksu mogła wyjść na prowadzenie, kiedy to doskonałe podanie otrzymał Jacek Majda i w sytuacji sam na sam z bramkarzem Sokoła przegrał ten pojedynek. W 26 minucie doskonałe podanie Mateusza Drąga za obrońców gospodarzy wykorzystał szybki Kuba Sęczkowski i strzałem z prawej strony w długi róg pokonał golkipera miejscowych. Wychodzimy wiec na prowadzenie. Później mamy jeszcze kilka sytuacji, ale niestety zabrakło skuteczności. Rywale mieli również swoje sytuacje w pierwszej połowie, ale albo ich strzały bronił doskonale dziś dysponowany Sławek Świątek, albo w kilku sytuacjach ich celowniki nie były właściwie nastawione. W 36 minucie miała miejsce sytuacja, która niewątpliwie miała wpływ na przebieg spotkania. Podczas wykonywania rzutu wolnego przez Mulks jeden z zawodników rywali przeszkodził w jego wykonaniu. Za utrudnianie wznowienia gry został ukarany żółtym kartonikiem, a że była to już jego druga kartka tego koloru, obejrzał On czerwoną. W ten mało odpowiedzialny sposób osłabił swoją drużynę, a my gramy wiec w 11-tkę przeciwko 10 rywalom. Pomimo tej przewagi Mulksu wynik w tej połowie nie uległ już zmianie.

Kolejną zaczynamy z podobnym animuszem jak pierwszą. Niestety kilka minut po wznowieniu drugiej połowy przy dośrodkowaniu z rzutu rożnego zasypiają nasi obrońcy i napastnik Sokoła, Wiktor Dudek strzela gola na 1-1. Nie minęło kilka minut i ponownie My wychodzimy na prowadzenie. Doskonałe podanie otrzymuje Wiktor Marciniak i w sposób bardzo podobny do akcji z 26 minuty pokonuje bramkarza z Goszczanowa, Szymona Nowetę. Kolejne minuty to nadal dobra gra i walka obu drużyn na całym boisku. Szczególnie dobre sytuacje miał grający od pierwszej minuty Młynarczyk, kiedy to przy dobrych dośrodkowaniach kolegów z drużyny zabrakło Kasperowi troszkę szczęścia i skuteczności. Rywale również stwarzali sytuacje i próbowali zagrażać bramce Sławka Świątka, ale ten dziś był niemal bezbłędny albo też ataki kończyły się na dobrze dziś dysponowanej obronie Mulksu kierowanej przez Mateusza Drąga. Zresztą już nasi napastnicy, a następnie pomocnicy byli pierwszą linią obrony a ich wysoki pressing i ambicja w walce z rywalami nie pozwalała graczom Sokoła na stwarzanie zbyt wielu okazji do zdobycia gola. Po zdobyciu bramki na 1-2 na boisku pojawili się rezerwowi zawodnicy Mulksu, a byli to Dominik Janeczek, Dominik Brajtenbach Dawid Różycki Krzysiek Kanios i Hubert Świerczewski. Zawodnicy wchodzący z ławki również mieli swoje sytuacje bramkowe szczególnie Dominik Brajtenbach, który w kilku sytuacjach mógł zachować troszeczkę więcej zimnej krwi. Dobrą zmianę dał Dominik Janeczek, zmieniając strzelca pierwszej bramki Kubę Sęczkowskiego i mocno dał się we znaki rywalom. Swoje też zrobili Krzysiek Kanios, Dawid Różycki i Hubert Świerczewski, kiedy w końcówce meczu trzeba było zmienić mocno zmęczonych walka z rywalami Mateusza Stępnia czy Tomka Starzyńskiego i przytrzymać piłkę z dala od własnej bramki. Zresztą cała drużyna zasłużyła dziś na uznanie za walkę, dobrą grę piłką i zaangażowanie do ostatniej minuty meczu. Obydwie drużyny zresztą stworzyły w niedzielne popołudnie dobre widowisko i obie zasłużyły na brawa od kibiców.

 

Źródło: Mulks Łask